poniedziałek, 27 maja 2013

sukienka na komunię

                
                    Kwestia sukienki na komunię była zapewne poruszana w maju przez wiele kobiet, również przeze mnie. Wczoraj uczestniczyliśmy w tym wielkim święcie małego człowieka. Igor, bo o nim mowa spisał się na medal! Nawet pogoda odpuściła z tymi deszczami i zimnymi temperaturami, grzało piękne słoneczko.

                  Moja sukienka to prezent od mamy. Kiedyś szyła ją sobie dla siebie ale troszkę potem przytyła więc dostała się mnie, fajnie nie? :)) Jest bardzo wygodna w noszeniu. Krój i kolory teoretycznie wyszczuplające, niestety u mnie też przybyło kilogramów nadprogramowych więc efektu wyszczuplenia nie było. Ale z racji iż wesele już za trzy tygodnie to na plan pierwszy wysunęła się dietka więc powoli wychodzę na prostą :)

                Swoją drogą jak przygotowywałam strój w sobotę i pogodynki w telewizji złowieszczo zapowiadały na niedziele deszcz i zimne temperatury zaczęłam szukać jakiejś marynarki pasującej do sukienki i niestety brak! Tak jak szewc w dziurawych butach chodzi tak u mnie w szafie jasnej marynarki nie ma. Odświeżyłam mój oversizowy płaszczyk  po przeróbce i jakoś "dało radę". Ale teraz już wiem co jest na pierwszym miejscu kolejki szyciowej.





                  
P.s. Pamiętacie tego posta o pracy? Wreszcie udało mi się znaleźć pracę, co więcej robię to co zawsze chciałam robić :)))

Iza

wtorek, 7 maja 2013

wiosenny płaszczyk


                  Wiosna przybyła dlatego zabrałam się za przeróbkę dawno kupionego płaszcza w ciuchlandzie, kupiłam go za całą złotówkę na wyprzedaży. Nie dość, że sh to jeszcze z wyprzedaży, zapewne jak będą rozdawać coś za darmochę to pewnie też się ustawię w kolejce :) Powstał wiosenny płaszczyk, przerobiłam go w identyczny sposób jak mój oversizowy płaszczyk. Sama nie wiem co to za tkanina, dość elastyczna i przyjemna, podobna do pianki. Jest wręcz idealny na panującą ostatnio pogodę dlatego nie rozstaję się z nim na krok.







          Weekend majowy upłynął w atmosferze leniuchowania i narzekania na pogodę. Spędziliśmy go w Kielcach, planów było mnóstwo, wycieczki rowerowe, grillowanie, spacery. Niestety...Skończyło się na jednym grillu gdzie owinięta siedziałam w koc oraz na krótkim spacerze po Oblęgorku. Zapewne wielu z Was kojarzy to miejsce z osobą Henryka Sienkiewicza, to tutaj jest jego muzeum. Dworek pełnił funkcję letniej rezydencji pisarza, dziś jest to miejsce spacerów, wycieczek oraz sesji zdjęciowych nowożeńców :)   Podczas spaceru zrobiłam kilka zdjęć, nie oddają one w pełni uroku tego miejsca, ogród jeszcze w pełni nie zazieleniony a i pogoda była fatalna, buro i wietrznie.