poniedziałek, 19 listopada 2012

Jak nie zwariować bez pracy?


Jak w obcym mieście, bez pracy, siedząc w domu nie zwariować. Zapewne każdy przechodził przez taki okres w życiu kiedy codziennie wchodził na oferty pracy, wysyłał CV a potem nie rozstawał się z telefonem. Jeśli wiesz o czym mówię to pewnie zdajesz sobie sprawę jak ten „głuchy telefon” potrafi wpędzić w depresyjny dołek. Ja wiem…Dlatego chciałabym się podzielić z Wami moją metodą „na doła” – szycie.
Po przeprowadzce do Krakowa wiele osób mnie pytało: nie nudzi ci się całymi dniami, siedząc w domu? A potem wielkie oczy kiedy słyszało: nie. Szyjąc zapominam o wszystkim, nigdy nie sądziłam, że rozklekotana maszyna i kawałek materiału potrafią sprawić tyle radości, ale jak tu się nie cieszyć kiedy wchodząc do ekskluzywnego butiku pani zza lady nawet nie chce mi nic sprzedać tylko pięć minut wypytuje gdzie ja kupiłam tą sukienkę. Duma mnie rozpiera i mówię, że to własny projekt (pomijam fakt, że z zasłonki ciuchlandowej :)  ).

Kocham szyć i uwielbiam przeglądać blogi innych pasjonatek, które potrafią stworzyć coś z niczego! Dlatego niebawem podzielę się z Wami co wymyśliłam dla siebie na sobotnią imprezę.








Iza

10 komentarzy:

  1. Fajnie ciekawe co wymyśliłaś :) miłego blogowania to wciąga ;) Zapraszam do siebie ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Keep sewing! Szycie tez kiedyz pomoglo mi przetrwac czas bezrobocia... obszywalam cala rodzine! Powodzenia i trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. No i jak potrzebujesz jakie porady, rady - daj znac...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kiedyś przerabiałam okres bez pracy w miasteczku końcu świata (a racze UE ;-) i zaczęłam szyć. Teraz dla odmiany narzekam, że urlopu mam za mało na uszycie tego co zaplanowałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście, szycie potrafi tak zaabsorbować, że nim się obejrzysz, a mija cały dzień. Będę pilnie obserwować, co nowego ciekawego nam pokażesz, bo zapowiada się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda, ja też przy szyciu zapominam o czasie i przestrzeni. Niestety ostatnio nie mam zbyt dużo czasu na szycie, no i nie mam takiego talentu jak Ty. A Krakowa, trochę Ci zazdroszczę, ale pewnie jak każde duże miasto ma też swoje minusy. I na pewno będę zaglądać z papavero ;)
    Pozdrawiam Marzena

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie też szycie jest najlepszym sposobem na doła :) Trzymam kciuki za twojego bloga bo super szyjesz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Iza czy ja dobrze widzę? sutaszowe kolczyki, co to za dzieło Twoje?

    OdpowiedzUsuń