Patrząc na spływający strumieniami deszcz po szybie tęsknię za słoneczkiem dlatego dzisiejszy post będzie całkiem nie szyciowy ale za to bardzo słoneczny. Zdjęcia z weekendu, który spędziliśmy na działce. Przeprowadzając się do Krakowa nigdy nie sądziłam, że będzie mi brakowało prac w ogródku, teraz stwierdzam, że nic tak nie uspokaja jak wyrywanie chwastów, sadzenie nowych roślinek i ich pielęgnacja. Jeszcze więcej radości kiedy widzę, że te roślinki rosną i rosną coraz wyższe.
Do miana znawcy ogrodów jeszcze mi daleko, części roślin nawet nie znam nazwy. Myślę, że to tak jak z szyciem, początkowo umiałam uszyć krzywą poszewkę na jaśka tak teraz umiem rozróżnić podstawowe chwasty i wiem, że roślinki lubią wodę ;) Jeśli któraś z Was jest fachowcem w tej kwestii bądź znacie ciekawe strony byłabym bardzo wdzięczna.
Mam nadzieję, że z końcem tego tygodnia deszcze znikną na rzecz ciepłych promieni słonecznych, wtedy też ruszę do boju z chwastami, które po tych ulewach wybujały do góry jak szalone.
Niebawem będę zajadać sałatki z własnych warzyw :)
Są pyszne czereśnie i ...
Pozdrawiam
Iza
uwielbiam ogrody, są oazą spokoju i prawdziwego odpoczynku. cóż wychowałam się na wsi ;)
OdpowiedzUsuńJak mi się marzy taki ogródek ;). Bardzo chętnie bym sobie czytała książki na tym hamaku wśród zieleni. :)
OdpowiedzUsuńkochana imienniczko pieknie tam masz!!!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHey, Here is a sweet surprise - I have nominated you for the super sweet blogger award! http://wp.me/p2yS5n-ID
OdpowiedzUsuń